Dużo osób pyta mnie, jak wygląda takie zgrupowanie, dlatego postaram się przybliżyć, jak zazwyczaj spędzamy dnie.
Uwaga!!!
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach - na większości zdjęć jestem bez makijażu :D
Godzina naszej pobudki jest zależna od tego, o której zaczynamy pierwszy trening. Zazwyczaj wstaję przed 8 (i o dziwo budzę się pierwsza, mimo iż na co dzień straszny ze mnie śpioch), budzę dziewczyny, myję zęby i razem z moimi "roommates" ruszamy na śniadanie. Nie lubimy się śpieszyć, dlatego czasem spędzamy na posiłkach nawet do 45 minut, zajadając się i rozmawiając z pozostałymi dziewczynami z kadry.
Między śniadaniem, a treningiem mamy trochę czasu dla siebie. Jeśli jest to już końcówka zgrupowania i jestem już naprawdę zmęczona, to w tym czasie najwyczajniej w świecie... Wracam do spania ;) Jeśli jednak nie idę spać, to zwykle i tak wracam do łóżka i przeglądając swoje ulubione portale społecznościowe (jestem od tego uzależniona!) czekam na trening.
Dla większości z nas trening nie kończy się jednak w momencie, gdy zdejmujemy stroje szermiercze. Część zawodniczek zostaje po skończonych zajęciach, by popracować indywidualnie. Rozciągamy się i ćwiczymy te partie ciała, które niekoniecznie wykonywały pracę podczas ćwiczeń szermierczych - na przykład robimy brzuszki :)
Czas na najprzyjemniejszą porę dnia! Po pierwszym treningu biegniemy szybko do pokoi by się odświeżyć i idziemy na obiad. Każdy posiłek odbywa się na zasadzie szwedzkiego stołu. I uwierzcie mi, w Spale nawet najbardziej wybredna osoba byłaby zadowolona z posiłków :)
Między obiadem i treninigiem zwykle jest około czterech godzin przerwy. W tym czasie relaksujemy się - rozmawiamy, odpoczywamy, ucinamy sobie drzemki lub... Uczymy się ;)
Po tej przerwie wracam na drugi trening, który - tak samo jak poranny - trwa około dwóch godzin.
Jak już wcześniej wspomniałam - na zgrupowaniach szermierczych treningi nie ograniczają się wyłącznie do trenowania naszej dyscypliny. Trenerzy przykładają również uwagę do rzeczy, które poprawiają naszą sprawność ogólną - mam na myśli na przykład ćwiczenia z płotkach, rozciąganie czy treningi z piłkami lekarskimi.
Jednak wciąż głównym celem naszego pobytu na zgrupowaniach jest szkolenie umiejętności szermierczych - przede wszystkim walczymy ze sobą do 5 i 15 trafień, a także urządzamy turniej indywidualny i drużynowy.
Kiedy jestem już wykąpana i po kolacji, z reguły nie mam siły na żadne "szaleństwa". O ile plan zgrupowania nie nakazuje mi wybrać się na basen ani lekcję indywidualną z trenerem, to spędzam wieczory z koleżankami z reprezentacji: rozmawiamy, oglądamy filmy i wymieniami się ploteczkami :)
Nie ma co ukrywać - zgrupowania są dość monotonne i niemal każdy obóz wygląda tak samo. Wszystko kręci się wokół treningów, jedzenia i wypoczynku. Pracujemy bardzo ciężko, jednak nasza postawa na treningach ma odzwierciedlenie na planszach podczas zawodów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz